Temperatura spada. Ma prawo. Mało deszczu. Martwię się w kontekście zmian klimatycznych. To zmartwienie wynika z myślenia o następnych pokoleniach, bo jeśli chodzi o mnie, to swoje przeżyłam (choć jeszcze chciałabym troszkę). Czuję się dziś jak to drzewo, które niebawem zamieni się w drewno. Chyba przez to, co dzieje się w Polsce. I co mi się nie podoba.