Archiwum z miesiąca: kwiecień 2016

2 komentarze

Dorota (siostra moja) zadzwoniła z Krakowa, że w Gdyni mamy najlepszą pogodę w Polsce! W tym momencie już z kijami do Nordic Walking staliśmy na Płycie Redłowskiej. Każdy ze swoim aparatem fotograficznym

Na starcie,

Drzewo obumarłe a kwitnie. Owocowe. Białe kwiauszki.Ulica Kopernika w Gdyni
Drzewo obumarłe a kwitnie. Fot. Tadeusz K. Kowalski

z ulicy Kopernika w dół – za naszych wspólnych czasów tutejszej marszruty zrobiono schodki, postawiono przyrządy do zabawy i sportów, i piec do grillowania z ławeczkami, i stolikami – otóż tu na starcie zaatakowali nas wyborcy nie wspomnę jakiej partii, żebyśmy nie robili im zdjęć. Pili na powietrzu, agresja wynikała ze wstępnego aktu spożycia, jeszcze się nie rozluźnili. Dziecko w wieku kumatym, na pewno do szkoły chodzi, już chyba w wieku postkomunijnym, próbowało złagodzić napaść dorosłych. Może myśleli, że dokumentuję ich picie? Otóż – zdenerwowałam się tak, jakbym się zdenerwowała oglądając telewizję, jakikolwiek kanał –  i gdy kobieta krzyczała, żebym nie fotografowała jej – zgodnie z prawdą – powiedziałam, że jej nie fotografuję. Zadyma zrobiła się straszna. Dopiero na moje stwierdzenie, że nie jest ładnym obiektem do fotografowania,  zamilkła. Za to młody – płci męskiej – bo przecież nie napiszę, że mężczyzna – kazał mi iść do lasu i tam fotografować. Ma facet fart, że w Polsce nie można posiadać broni, żeby strzelać do plugastwa.  Gdy zostawiliśmy ich przy butelce i tłustych kiełbasach, zaczęło się piękno.

Towarzystwa ubezpieczeniowego Generlai nie polecam
Generali nie polecam. Fot. Tadeusz K. Kowalski

Raz wymyśliłam  komentarz do zachowania ludzi, z którymi próbowałam bezskutecznie załatwić prostą sprawę: „to dla takich wymyślono bezrobocie”. Jeśli chodzi o firmy, np. o Generali i temu towarzystwu ubezpieczeniowemu podobne, proponuję: „to dla takich firm wymyślono upadłość”

6 marca 2016 roku dostałam sms-a: „przypominamy o płatności” i tu dane polisy OC samochodowego. Termin płatności mijał 3 marca. Wtedy też poprosiłam przyjaciela, żeby przelał 274 zł , bo miałam zator płatniczy. Zapracowałam, zarobiłam a przelew z honorarium nie przyszedł na czas (nawet go do mnie nie wysłano).

7 marca zadzwoniłam do Generali, żeby wyjaśnić sprawę. Około pół godziny czekania na połączenie. Po rozmowie o godzinie 08:33wysłałam maila do towarzystwa ubezpieczeniowego z informacją, że pieniądze poszły na czas i załącznikiem – dowodem wpłaty ze wskazaniem numeru polisy. Poprosiłam o potwierdzenie, żeby sprawę zamknąć.

Generali nagabuje

Potwierdzenie nie przyszło. Za to przyszedł sms z upomnieniem, żebym zapłaciła II ratę OC. Znów dzwonię. Znów pół godziny czekam na połączenie. Ktoś sprawdza, mówi, że pieniędzy na koncie nie ma, ale jest dowód zapłaty przesłany mailem. Mówi, że sprawę przesłał do właściwego departamentu. Po 13 dniach od zapłaty II raty polisy ubezpieczeniowej OC auta dostaję tym razem maila:

W dniu 2016-03-16 12:59:53 użytkownik direct@generali.pl <direct@generali.pl> napisał:

Szanowna Pani.

Uprzejmie proszę o przesłanie potwierdzenia płatności za II ratę,  gdyż nie otrzymaliśmy maila z potwierdzeniem, o którym Pani napisała. Wówczas zweryfikujemy sprawę. Przepraszamy za niedogodności.

W razie wątpliwości lub dodatkowych pytań jesteśmy do Państwa dyspozycji

Z poważaniem,
Leszek Szczuka

Starszy Specjalista ds. Relacji z Klientami
Departament Obsługi

W nerwie

Napisałam w odpowiedzi: Wednesday, March 16, 2016 3:07 PM
To: direct@generali.pl
Subject: Re: RE: Składkę dawno zapłaciłam, a Wy mnie nagabujecie. TO SKANDAL

Kłamie pan, bo trzykrotnie (tyle razy już burzyliście mój spokój) telefonicznie uzyskałam potwierdzenie, że dostaliście dowód przelewu, który wysłałam 7 marca 2016 roku o godz. 8. 33 na adres centrumklienta@generali.pl

Załączam jeszcze raz dowód przelewu i coraz częściej opowiadam wszystkim o braku kompetencji ludzi, którzy pracują w Generali.

Niby nic się nie stało

Po kilku rozmowach telefonicznych i kilku mailach dostałam odpowiedź:

21 marca  godz. 12. 19

Szanowna Pani.

Bardzo dziękujemy za przesłanie potwierdzenia płatności. Składka jest zaksięgowana i polisa jest opłacona.

Przepraszamy za niedogodności z naszej strony. Błąd zaistniał w systemie.

Mamy nadzieję, że zaistniała sytuacja nie spowoduje utraty zaufania, jakim obdarzyła Pani Firmę Generali.

Wasza nadzieja jest płonna

Panie Leszku Szczuka, starszy specjalisto ds. relacji z klientami
departament obsługi  Generali, myślę, że to między innymi dla pana wymyślono bezrobocie. Straciłam dużo nerwów i czasu na wyjaśnienie tej sprawy. Pana zapewne chronią korporacyjne procedury, ale skoro pan się im poddaje, to do pana mam żal a nie do korporacji (niech upadnie!).

Czym się w ogóle denerwuję? Małgorzata Kolińska-Dąbrowska, dziennikarka „Gazety Wyborczej” opowiedziała mi historię o pani Marii, która w 2007 roku spłaciła ostatnią ratę kredytu, prawie 2400 zł po czym bank domagał się dopłaty 214 zł. Po kolejnych dwóch tygodniach kobieta dostała następne ponaglenie i informację, że musi zwrócić dodatkowe prawie 1 tys. zł odsetek karnych. Zaczęła badać skąd ten kolejny dług i dlaczego ktoś przypomniał sobie o nim po ponad roku. Okazało się, że pracownik podpisując umowę kredytową, źle wyliczył wysokość raty – 399,83 zł. Za mało o dwa grosze. Powstała minimalna niedopłata. I potem nastąpił efekt domina. Nie wspomnę potencjalnych  rejestrach dłużników i innych szykanach, które mogą spotkać nas nawet wtedy, kiedy jesteśmy w porządku, a po drugiej stronie procedury, departamenty, korporacje nie zadziałają. Albo człowiek zetknie się z panem Leszkiem.