Fot. Tadeusz K. Kowalski
Niby koniec lutego, a tylko na początku było -2 stopnie, potem +6. Zrobiłam 16 769 kroków (według krokomierza, a on nie liczy kroków, gdy się nie wymachuje właściwą ręką). Dobry dzień, był.
Ujście Świdra do Wisły. Duszno i parno a to dopiero 22 maja. Tydzień temu odczuwalna temperatura była na poziomie 7 stopni Celsjusza. Dziś 40 stopni. Dużo wędkarzy, głóg kwitnie, za kaczkami-matkami pływają ich dzieci: po trzy, cztery kaczątka. Gdy płyną w poprzek rzeki, nagle dostają przyspieszenia. Matka im kwacze „teraz zap…, bo niebezpiecznie”. I one to robią. Jak na filmie rysunkowym. Bardzo szybko – kaczątka lukstorpedy.
Kaczka mandarynka (Aix galericulata) w parze w pierwszy dzień jesieni. W Europie hodowana jako ptak ozdobny od XVIII wieku. W Warszawie rezydentka Królewskich Łazienek. Przybyła z dorzecza Amuru, z półwyspu Sachalin, Japonii i Mandżurii, oraz wschodnich Chin. Uwaga! To kaczki oryginalne i dobrze się mają w dużych miastach.
9 zł na godzinę, to stawka sezonowych audytorów, wynajmowanych przez zewnętrzną firmę, która zarabia na przeprowadzaniu inwentaryzacji m.in. w hipermarketach. Ogłasza nabór na pracowników inwentaryzacji i jedyne wymogi, które stawia, to wiek powyżej 18. roku życia, skrupulatność i duża motywacja do pracy. To oczywiste, że trzeba mieć dużą motywację – głębokie, czarne dziury finansowe – żeby ciężko pracować za 9 zł na godzinę.
Robota wydaje się prosta. Przesuwasz czytnik nad kodem kreskowym produktu, wstukujesz liczbę sztuk i sięgasz po następny. Tylko, że trzeba przenieść te produkty z palety na paletę, potem je zafoliować, żeby z tej palety nie spadły, podczas wkładania ich z pomocą wózka widłowego na wysokość np. 9 metrów. O takim foliowaniu w magazynie mówią stretching.
Do pracy zgłaszają się studenci, ludzie trochę przed 18-stką i kilku emerytów oraz bezrobotnych w wieku, w którym – niezależnie od kwalifikacji i wykształcenia – już nikt ich nie zaprasza na rozmowę kwalifikacyjną.
Z ogłoszenia wynikało, że dniówka będzie trwała od 6 do 8 godzin. Szybko się okazuje, że pierwsza zmiana liczy 6 godzin. Wiele osób jest zawiedzionych, bo przyjechali z daleka. Można jednak zostać na drugą zmianę, czyli pracować 12 godzin.
Do magazynu pozwalają wnieść jedynie wodę. Przez 6 godzin nic się nie je, nie siada, tylko non stop pracuje. W czwartej godzinie kręgosłup odmawia posłuszeństwa.
Co niezwykłe, nadzór jest miły dla tymczasowych, sezonowych – o różnych predyspozycjach do tego zajęcia – pracowników. Nikt nikogo nie op..,. słyszy się jedynie „proszę”, „dziękuję”, „przepraszam bardzo”, „zapraszam” itd. Tak mało się tu płaci, że pracodawca dba o godność pracowników. Coś za coś.
Fot. Tadeusz K. Kowalski
Było nas czworo. Trochę się sprzeczaliśmy o istnienie Bugu w tej okolicy. 70-letnia (dane dokładne, pochodzą z wywiadu) kobieta z dzieckiem w wózku twierdziła, że Bugu w okolicy nie ma – najwyżej Starorzecze. Alina (która przepytała kobietę na okoliczność wieku) też w istnienie Bugu w okolicy mocno wątpiła.
Spędziłam niedzielę wśród bocianów, mew, łabędzi, kormoranów i jałówek, z panoramą dzikiego Mazowsza. Ale to klacz i źrebak ssący jej mleko podbili moje serce.