Fot. Tadeusz K. Kowalski
Było nas czworo. Trochę się sprzeczaliśmy o istnienie Bugu w tej okolicy. 70-letnia (dane dokładne, pochodzą z wywiadu) kobieta z dzieckiem w wózku twierdziła, że Bugu w okolicy nie ma – najwyżej Starorzecze. Alina (która przepytała kobietę na okoliczność wieku) też w istnienie Bugu w okolicy mocno wątpiła.
Spędziłam niedzielę wśród bocianów, mew, łabędzi, kormoranów i jałówek, z panoramą dzikiego Mazowsza. Ale to klacz i źrebak ssący jej mleko podbili moje serce.