Chwilami było słońce. Znów przeszłam 15 kilometrów. Satysfakcja i przyjemność.
Author Archives: Graz
Ursynowski odjazd
Fot. Mirosław Kilijańczyk
Órsynuf – portret nieznany. Wpadłam na wystawę, znając jedynie jej tytuł. Po kilku zdjęciach zorientowałam się, że tak pewnie wyglądają wnętrza ursynowskich mieszkań i ich domownicy. Autor fotografii – Mirosław Kilijańczyk – marzy o tym, by uwiecznić wszystkich ursynowian. To nie jest łatwe namówić ludzi, by wystawili siebie i swoje mieszkanie do obiektywu. Mirkowi to się udaje jak niegdyś Zofii Rydget, gdy tworzyła swój „Zapis socjologiczny”. Jej musiało być łatwiej. Była starsza od Mirka i do tego kobieta. Od krakowskiego fotografa G.K. wiem, że wpadała do wiejskiego domu i mówiła, że robi zdjęcia dla papieża. To dawało fenomenalny efekt. Mirek po prostu budzi zaufanie swych bohaterów. Ja jednak chyba bym go nie wpuściła do domu. A może się mylę? Projekt firmuje też Ewa Wojciechowska – psycholożka. Oboje rocznik 1976, chodzili razem do podstawówki nr 310 przy ulicy Hawajskiej . Wpadli na siebie po latach w metrze niczym Meryl Streep i Robert de Niro w filmie „Zakochać się” i stworzyli coś niezwykłego. Przypominają o istnieniu małych ojczyzn. Pokazują, że prawdziwe życie toczy się tam, gdzie żyjemy i mieszkamy. Zdjęcia mówią – dla mnie – jedno: dajcie nam żyć spokojnie i cieszyć się codziennością.
Mirek dostał list, który może jest zaczątkiem tego, że jego marzenie się spełni:
Dzień dobry,
jestem mieszkanką Ursynowa Północnego od sierpnia 1979. Zapraszam do
obejrzenia mojego mieszkania. Mieszkamy na parterze,
mamy też bardzo duży taras i ogródek, który był dwukrotnie nagradzany w
konkursach. Myślę, że zainteresuje Pana wystrój - mamy jeszcze stare
szafy tzw. "łódzkie" (podobne do słynnych "Kowalskich"), cały przedpokój
jest jeszcze wyłożony niemodną boazerią, na razie nie stać nas na
modernizację. Kuchnia także jest w drewnie , zaprojektowana i wykonana
osobiście przez mojego męża. Każdą listwę sama szlifowałam - nie są
lakierowane, tylko pociągnięte caponem. Niestety w niedługim czasie będę
musiała całkowicie kuchnię przerobić - nie mogę się już ani schylać, ani
wchodzić na stołki, a szafki sięgają sufitu. Poza tym mamy sporo
ciekawych pamiątek rodzinnych. Nie mogłam przyjść na wernisaż, bo
wieczorami nie wychodzę już z domu - nie mam z kim zostawić prawie
niewidomego męża po udarze, sama też niepewnie się czuję w ciemności.
Zostawiłam panu Bukowieckiemu wizytówkę dla Pana, ale dziś znalazłam ten
adres, więc chyba tak będzie szybciej.
Podaję telefon: xxxxxxx, ale proszę o cierpliwość, bo poruszam się
wolno i nie zawsze zdążę odebrać.
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję ciekawego pomysłu
Anna B. Órsynuf – portret nieznany.
Kadłubki, ot co zostaje
Kilka powodów do radości z życia
Trzeba iść, wiele kilometrów, zawsze do przodu
Fof. Tadeusz K. Kowalski
Palmiry. Przed startem trzeba było się napić. Rysiek niedawno skończył 87 lat, a zaraz Alina skończy 79. Dziś było nieźle, 12 km w trudnym terenie, bo nie chodzimy po utartych szlakach. Ja przeszłam więcej, bo chodzę tam i z powrotem. Z grubsza 15 km. Żaden wyczyn, a jest frajda.
Liczy się tylko klikalność?
Fot. Grażyna Lubińska
Czytałam o tym na różnych portalach z GW włącznie, uważaną przeze mnie – to chyba błąd – za poważny dziennik. Redakcje epatują tym, że facet, który ma 81 lat po kilkudziesięciu latach pracy na wysokich stanowiskach bierze emeryturę w wysokości ponad 20 tys. zł. Powinny napisać, że wariat albo bohater, bo przecież mógł po płaceniu wysokich składek przez ponad 60 lat, nie dożyć tego momentu. Ale nie, przy okazji piszą, że jakaś emerytka otrzymuje tylko 2 zł i 12 gr. Ależ ona w swoim życiu przepracowała tylko trzy lata i płaciła małe składki! Dawniej media były po coś, teraz żyją tylko dla klikalności.
Wielka orkiestra gra, choć nie zawsze wesoło
Politycy z partii rządzącej psują zabawę, ale wierzę, że w końcowym rozrachunku im się to nie uda. Dwudziesty szósty raz mali i duzi, którzy mają serce kwestują na rzecz najmłodszych pacjentów. Więc jeżeli ktoś zakłóca radość z zabawy i przyczynia się do tego, że choć jeden potencjalny darczyńca nie wrzuci złotówki do skarbonki, jest po prostu… No kim jest?
Wycinka
Przedostatni dzień 2017 roku
Szczęśliwa dwunastka i trzy psy
Nasz senior ma skończone 86 lat. Na ogół jest przewodnikiem, bo nie chodzimy utartymi szlakami po Puszczy Kampinoskiej. Tacy jesteśmy chuligani i łobuzy. Dziś prowadził Jurek (80 lat). Wystartowaliśmy z Wierszy. Po drodze minęliśmy cmentarz i tablice upamiętniające żołnierzy AK z Grupy Kampinos. Pierwszy śnieg szybko stopniał. Cztery godziny marszu.