Właśnie wracałam z Luxmedu do domu, żeby zostawić auto i pojechać do pracy. Na noszach, już w kołnierzu, leżał motocyklista. W wieku dojrzałym. Przeszły przeze mnie ciarki. Wszystko wskazywało na to, że jechał bardzo szybko. Za szybko.
O tym, że to wiek XX albo XXI, świadczy to coś, z czym człowiek idzie przy uchu. [Myślę, że wywiad z innych planet tak charakteryzuje mieszkańca Ziemi: ma cztery kończyny a jedną górną przyciska coś do ucha.] Ale, że obok idzie dzieciak na murku, to znaczy, że jeszcze Ziemia stoi twardo na ziemi.
Dla mnie nowa Polska polega na tym, że Artystyczna Policealna Szkoła Ceramiki w Warszawie przy Chełmskiej udostępnia swe pracownie dla każdego, kto taką twórczość chce uprawiać.
Możesz tu przyjść i za nieduże pieniądze skorzystać z pomieszczeń i wyposażenia.
Możesz też przywieźć surowe prace, by je wypalić w tutejszych piecach.
A na dodatek wszystko jest na parterze obrzydliwego gmachu Studia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych przy Chełmskiej, które w ten sposób próbuje związać koniec z końcem. To też pozytywny dowód na dobrodziejstwo wolnego rynku.