Byle burza czyni spustoszenie. Za Niemca w czasie II wojny światowej jedna czwarta drzewostanu przepadła. Po ostatnich burzach aż tyle nie, ale widać, że wróg niejedno ma imię. Łysieją łazienki Królewskie w Warszawie.
– Uwaga, mam do was kilka słów!
– My słuchamy a ty mów!
Tę anegdotę opowiedział Maciek. Tym razem nie mój syn, a mój – w pewnym sensie – zięć. To historia Kariny – w pewnym sensie – mojej „przysposobionej” dorosłej córki. Jej koleżanka zawiozła na wycieczkę gromadę małych dzieci do morskiej latarni. Latarnik zbladł, bo coś im miał powiedzieć, ale jasne było, że tych wrzasków nikt nie opanuje. I nagle „pani” dzieciom rzuciła kwestię – wcale nie krzykiem, ale donośnym głosem – „Uwaga, mam do was kilka słów”. Dzieciaki stanęły jak wryte i krzyknęły jednym głosikiem: „My słuchamy! A ty mów!
Z wiewiórkami w Królewskich Łazienkach w Warszawie, zaprzyjaźniłyśmy się. Szczególnie lubię mowę ich ciała. One rozumieją moją. Dziś kupiłam dla nich dwa kilo orzeszków. Gdy kucam z wyciągniętą ręką, na której leżą orzeszki laskowe, podchodzą. Mam na dłoni kilka, żeby mogły wybrać ten najlepszy. Wybierają. Potrafią liczyć! Bo jak jest więcej orzeszków, szybko zakopują tego wziętego i wracają po następny. Uwaga! Jesienią już są zainteresowane datkami. Gromadzą zapasy na zimę.