Fot. Tadeusz K. Kowalski
W XVIII-wiecznym Parku Zdrojowym w Nałęczowie sezon w pełni. Już od miesiąca można spotkać w parku pana Czesława, który od 15 lat w sezonie gra tu na akordeonie dla kuracjuszy i spacerowiczów. Przyjeżdża z Sandomierza, by dorobić do niskiej emerytury. Jest absolwentem szkoły muzycznej. Gra głównie piosenki przedwojenne. "Serce - płonący wiecznie w piersi płomień, Serce najcudowniejszy w życiu skarb" rozbrzmiewa w cieniu drzew. Dla Jadzi z Whyalli leżącej nad Zatoką Spencera w Australii zagrał nawet "Fale Dunaju" Straussa. Ciekawe czy za 30 lat dla nałęczowskich kuracjuszy struny będą szarpali gitarzyści basowi? Tak czy siak warto zawczasu nauczyć się na czymś grać.