Fot. Tadeusz K. Kowalski
Nie pamiętam, kiedy miałam wolną niedzielę, choć nie pracuję w hipermarkecie. Nawet nie musiałam wychodzić z domu. Po prostu siadałam do komputera i pracowałam, żeby zrobić to czego się podjęłam i w terminie. A tu przyszła wolna niedziela. Podłączyłam się do ośmioosobowej grupy. Bez pośpiechu przeszliśmy 10 km z hakiem. Błoto, ziąb nie są straszne, gdy człowiek chce się poruszać na świeżym powietrzu. Nagrodą jest satysfakcja i lepsze samopoczucie. Dziś miałam dobry dzień. Puszcza Kampinoska.