
Po stronie Trybunału Konstytucyjnego. Po stronie prawa.
Eberhard Bäumler, dyrygent Orchester der Landesregierung Düsseldorf po polsku poinformował słuchaczy koncertu w studio Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie, że oto wystąpi orkiestra amatorska i że tylu w niej jest prawników i lekarzy, iż w przerwie za darmo można skorzystać z porady. Wysłuchaliśmy Chopina (instrumentacja Stokowski), Wieniawskiego, Schumanna, na bis Montiego. Było profesjonalnie metafizycznie i transcendentnie.
Wystarczy pójść nową drogą. Właśnie odkryłam przy swoim domu [pieszo siedem minut drogi do Łazienek Królewskich a czterdzieści minut do Pałacu Kultury] ruiny – na pewno nie zabytkowe – z gatunku tych, które chciałyby zejść z tego świata. Taka działka, jak ta, w Warszawie kosztuje kupę pieniędzy. Rozwalający się domek, który na niej stoi i przylegający do niego – jeszcze zamieszkały – trochę wyglądają na samowolkę. A że tej samowolki ktoś dopuścił się zaraz po II wojnie światowej albo wcześniej? Baniowska 18 – głosi oficjalna tabliczka na budynku. Tylko, że takiej ulicy nie ma na mapie ani w Internecie. Obok są ulice Banioska, Badowska, ale Baniowskiej nie ma. Odkryłam pomysł na biznes? Stawiać baraki i przybudówki z adresami ulic, które nie istnieją?
Myślałam, że zakaz fotografowania obiektów wojskowych w dobie satelitów i map oglądanych online, to jakaś bzdura. I pewnie tak jest, ale rzeczywiście te obiekty na mapach google są zamazane. Zresztą 15 sierpnia fotografujemy Wojsko Polskie na ulicach Warszawy, a nie w obiektach zamkniętych!
Polacy przyjechali do Warszawy z różnych stron Polski, by w święto Wojska Polskiego stanąć z nim twarzą w twarz.
W defiladzie jechały m.in. różnorodne pojazdy opancerzone.
Samolot M-28 Bryza.
PZL-130 Orlik. Oblatany dziewięć lat po M-28 Bryza.
MiG-29. Po raz pierwszy wzniósł się w powietrze w 1977 roku. Wciąż współczesny myśliwiec frontowy.
Tak zamaskowany żołnierz, to tylko z oddziału specjalnego do mission impossible.
Ludzie stojący w grudniu 1960 roku na trasie przejazdu młodej pary – Baldwina I, króla Belgii i hiszpańskiej arystokratki Fabioli – oglądali parę przez prymitywne, zapewne wyprodukowane z myślą o tej sytuacji, drewniane peryskopy. Dziś trzeba na tłumne imprezy uzbroić się co najmniej w teleskopowy wysięgnik dla aparatu lub komórki.
Kilkuletni chłopczyk z flagą państwową zawsze budzi nadzieję, że jak dorośnie też będzie beztrosko świętował: bez kaptura na głowie, maski przeciwgazowej i petard.
W takich sytuacjach mnie zawsze najbardziej interesował ostatni szereg.
Fot. Tadeusz K. Kowalski