Peerelowski eufemizm

rsz_solidarity_003

W lipcu 1980 r. wyszłam za mąż i kończyłam pisać pracę magisterską o przywództwie charyzmatycznym Charlesa de Gaulle’a. A tu, w połowie sierpnia, pojawiają się w gazetach przebąkiwania o „przerwach w pracy” w Gdańsku. Wszyscy wiedzą, że „przerwy w pracy”, to peerelowski eufemizm. Chodzi o strajki. Dopiero co skończyły się strajki na Lubelszczyźnie. Po Świdnickim Lipcu, strajki na wybrzeżu budzą ogrom nadziei. Czuje się ich siłę i to coś więcej, niż tylko protest przeciwko podwyżce cen mięsa. Nie opuszcza nas jednak lęk, przed tym, jak strasznie może się to skończyć. Nic nie jest ważniejsze niż to, żeby im się udało. Tym co strajkują i tym co im doradzają. Na początku września – na paszport z panieńskim nazwiskiem, mimo że już mam inne – wyjeżdżamy małą grupą do Finlandii na wcześniej zaplanowaną tzw. wymianę studencką. Nasi gospodarze codziennie robią nam prasówkę. Na pierwszych stronach gazet fińskich wciąż sprawy polskie i Solidarność. 3 i 11 września to ostatnie uzgodnienia Porozumień sierpniowych, których rocznicę obchodzimy 30 sierpnia. Dla mnie, to prawdziwe święto.

Na zdjęciu: Pomnik Poległych Stoczniowców 1970, 30.08.2015

Fot. Tadeusz K. Kowalski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *